Thursday, 29 November 2012

WTF it was actually the hottest day in my life!


Now
Clear
Temperature
39.7 °C



Today is the hottest day since we moved to Melbourne. I remember not that long ago I was asking my Australian’s friends “where is this famous Australian summer?” and they told me “ Be careful what you wish for”. 

Today I went for walk with Misia and it was so hot that she could not deal with the heat and before I realised how hot she actually was we were quite far away from home. I grabed Misia and started almost running home, thanks god in Melbourne there are a lot of little fountains where you can stop and drink water. I stopped with Misia in every single one and gave her some water and make her wet so she could deal better with this heat. When we finally reach home I put her into the bath with cold water to cool her down a bit. I have learned my lesson and from now on, on hot days we will go for a walk just in  the early morning or late evening. 

I am trying to think if this day it’s the hottest day which I ever experience in my life hmmm… possible yes.

Our swimming pool finally opened today, on the hottest day ever, about time! 

I have a few other posts about our last two weekends which I want to share with you but I simply have no time to do it as writing in two languages a lot of time. The last two weeks were crazy busy but I really hope I will not become too busy to carry on writing my blog, hmmmm time will show...
----------------------------------------------------------------------------------
Dziś jest najgorętszy dzień odkąd przeprowadziliśmy się do Melbourne. Pamiętam nie tak dawno pytałam moich australijskich znajomych "Gdzie jest to słynne australijskie lato?" a oni mi odpowiadali " Uważaj o co prosisz".  

Dzisiaj wybrałam się na spacer z Misią a ona biedulka źle znosiła ten upał, zanim ja zorientowalam się jak bardzo jest jej gorąco byłyśmy dość daleko od domu. Złapałam Misie i niemalże biegłam do domu, jakie to szczęście że w Melbourne jest tak wiele  mały studzienek gdzie można się zatrzymać i napić wody. My zatrzymywałyśmy się przy każdej jednej w drodze do domu, dawałam Misi pić i oblewałam ją zimną woda, żeby choć troszeczkę ją ochłodzić. Od tej pory w gorące dni na spacer będziemy wybierać się tylko wczesnym porankiem bądz późnym wieczorem. 

Zastanawiam się czy dzisiejszy dzień jest najgorętszym dniem w całym moim życiu hmmm... wydaje mi się, że chyba jest.

W koncu nasz basen otworzyli, odpowiednie wyczucie czasu, właśnie teraz jak gorące dni nastały. 

Mam kilka zaległych postów do napisania m.in. o naszych 2 ostatnich weekendach. Chcę podzielić się z Wami moimi wrażeniami ale po prostu nie mam czasu ich napisać. Pisanie w 2 językach jest bardziej pracochłonne niż się spodziewałam. Ostatnie 2 tygodnie były wariacko zabiegane dla nas ale naprawdę mam nadzieję, że nie zacznę być zajęta na dalsze prowadzenie mojego blogu nie będę miała czasu, hmmmm czas pokaże...

2 comments:

  1. zazdroszczę Ci takiej pogody bo u nas właśnie zaczęła się zima i pada śnieg;( przynajmniej Marcel jest zadowolony bo ciągle pytał kiedy będzie śnieg, chociaż w takich tropikach jak u Was to też pewnie ciężko jest.

    ReplyDelete
  2. Kraków jest piękny zimą, ale tylko jak świeci słońce :)

    ReplyDelete